Inspiracje
Alkohol. 10 ciekawostek „z prądem”
Alkohol towarzyszy człowiekowi prawie od zawsze. Czasem dawał kopa do czynów odważnych, a czasami wiódł na manowce. Jedno jest pewne, dzieje ludzkości są skropione niezłą dawką alkoholu. Poznajcie kilka alkoholowych ciekawostek z przymrużeniem oka.
1. Alkohol stary jak świat!
A na pewno tak stary jak ludzka cywilizacja. Z badań archeologicznych wiemy, że już 9 tys. lat temu w Chinach spożywano miód pitny o mocy 10%. Również podczas budowy największych piramid w Gizie robotnicy raczyli się złocistym piwem. To chyba nas nie zaskakuje, że alkohol powstał nawet przed wynalezieniem koła. Kto wie? Gdyby komuś kilka procent nie zaszumiało w głowie, może i koło by nie powstało?
2. Wino jako eliksir na długowieczność
Nie raz słyszeliśmy, że wino odmładza i dodaje sił witalnych. Kąpiel w winie, winne masaże i eliksiry. Ale niemiecki pisarz Ernst Junger wyjątkowo wziął to sobie do serca. Dawkę też miał konkretną, bo codziennie wypijał ok. 3 litrów wina. Zmarł w wieku 103 lat. Jak widać, kuracja opłaciła się!
Już tysiące lat temu winu przypisywano właściwości odmładzające.
3. Osoby z niebieskimi oczami mają… „mocniejszą głowę”
Parafrazując, mają lepszą tolerancję na alkohol od ludzi o brązowych oczach. Okazuje się, że hormon, który odpowiada za produkcję melaniny (pigment barwiący oczy i skórę) bierze udział w procesie rozkładu alkoholu. Na tolerancję wpływa też masa mięśniowa, która wchłania alkohol, a nie tkanka tłuszczowa, jak powszechnie się uznaje.
4. Czesi – najwięksi miłośnicy piwa na świecie
Niby ten fakt nie zaskakuje, ale liczby już robią wrażenie. Statystycznie każdy Czech pije średnio 142 litrów piwa rocznie. Pozostałe „piwne narody” takie jak Irlandia, Niemczy czy Stany Zjednoczone są daleko, daleko w tyle. Brawo, bracia Czesi!
Czesi to najwięksi na świecie miłośnicy piwa.
5. Sherry – ulubiony alkohol kapitanów
Najchętniej umilała czas podczas wielomiesięcznych wojaży po morzach i oceanach. Słabość do niej mieli Krzysztof Kolumb oraz Ferdynand Magellan. Temu drugiemu nawet zarzucono, że przed ekspedycją więcej czasu spędzał na kupowaniu sherry niż broni. Cóż, jako kapitan chyba lepiej wiedział, co bardziej przyda mu się podczas rejsu.
6. Polska definicja wódki
Nasze przywiązanie do czystej znad Wisły jest tak silne, że w 2013 roku powstała jej oficjalna definicja. Mówi o tym, że polska wódka może być produkowana tylko z 5 rodzajów zboża (żyta, jęczmienia, owsa, pszenicy, pszenżyta) lub ziemniaków, a surowce muszą pochodzić z naszego kraju. Co więcej, nasz koronny alkohol znalazł się na liście Chronionych Oznaczeń Geograficznych, a to rzecz wielka, bo oznacza to, że doceniono ją za walory degustacyjne. Zresztą, jej zalety chwalił sobie już Pablo Picasso. Zwykł mawiać: „Trzy niezwykłe wynalazki XX wieku to blues, kubizm i polska wódka”. Pablo, jak my Cię szanujemy!
Polska wódka doczekała się w 2013 roku swojej własnej definicji (fot. Yan Krukov/Pexels).
7. Sztuka dyplomacji
Car Piotr Wielki zarządził, by każdy dyplomata przybywający do Rosji wypił trunek z Pucharu Orła Białego. Puchar był nie byle jaki, bo mieściło się w nim półtora litra wódki. Kolejni dygnitarze, nauczeni doświadczeniem poprzedników, przybywali do cara już w parach. Jeden raczył się zawartością naczynia, a drugi zajmował się podpisywaniem dokumentów. Sprytne!
8. Złośliwość przedmiotów martwych
W 1985 roku w jednym z domów aukcyjnych w Londynie zlicytowano butelkę wina Chateau Lafite. Był to najcenniejszy okaz w kolekcji, a jego cena osiągnęła 157 000 dolarów. Jakaż to musiała być rozpacz, gdy rok później korek wpadł do środka butelki i… zepsuł to bezcenne wino. Szkoda, wielka szkoda.
Jedno z najdroższych win na świecie straciło na wartości, gdy do środka butelki wpadł korek.
9. Alkohol po polsku. Lorneta z meduzą i mikadka pod katolika
Brzmi tajemniczo? Lorneta z meduzą to dla przedwojennego warszawiaka nóżki w galarecie serwowane koniecznie z dwoma kieliszkami wódki. Zestaw obowiązkowy na wieczór! Można było też golnąć mikadkę pod katolika, czyli wypić 50 ml wódki i zagryźć śledziem. Ech, szkoda, że już tak się nie mówi.
10. Pijaństwo jako okoliczność łagodząca
Podczas gdy w starożytnym Rzymie alkohol był zakazany dla kobiet i jakakolwiek forma niesubordynacji groziła im śmiercią, tak mężczyźni mogli używać sobie do woli. Co więcej, bycie pod wpływem alkoholu było dla nich okolicznością łagodzącą, a nawet usprawiedliwiającą w przypadku popełniania jakiegoś przewinienia. Za te same czyny na trzeźwo mogła grozić kara pozbawienia życia, ale w stanie upojenia przywidywano głównie upomnienie. Wystarczyło zeznać: „Byłem pijany!”. Nieźle się Ci Rzymianie urządzili.
Tomasz Lipiński
