Akademia
Jak ocenić intensywność wina krok po kroku?
W języku degustacji intensywność oznacza siłę i koncentrację aromatów oraz smaków. To nie to samo, co moc alkoholu, słodycz, taniny czy kwasowość. Intensywność mówi nam, jak bardzo dane wino „komunikuje” się ze zmysłami – czy daje dużo wrażeń zapachowych i smakowych, czy raczej wymaga wytężonej uwagi, by cokolwiek z niego wyłapać.
Choć może brzmieć technicznie, intensywność wina to coś, co każdy z nas jest w stanie rozpoznać – pod warunkiem, że wie, na co zwrócić uwagę. Zostań z nami, a podpowiemy Ci, jak określić intensywność aromatów i smaków wina na bazie systemu degustacyjnego WSET (Wine & Spirit Education Trust), który stosują profesjonaliści na całym świecie.

W języku degustacji intensywność oznacza siłę i koncentrację aromatów oraz smaków (fot. depositphotos).
Jak ocenić intensywność aromatów?
Pierwsza ocena intensywności ma miejsce jeszcze zanim spróbujesz wina. Wszystko zaczyna się od nosa, a kluczowe pytani brzmi: jak łatwo aromaty wydobywają się z kieliszka?
- Trzymaj kieliszek na wysokości brody (nie przy nosie) – jeśli czujesz aromaty już z tej odległości (np. owocowe, kwiatowe, ziołowe), mówimy o wyraźnej intensywności.
- Gdy zapachy są ledwo wyczuwalne, zbliż kieliszek pod nos i zrób spokojny wdech. Jeżeli dopiero teraz zaczynasz odbierać aromaty, mamy do czynienia ze średnią intensywnością.
- Gdy nadal nic nie czujesz, zanurz nos głęboko w kieliszku. Jeżeli dopiero wtedy pojawiają się aromaty, oznacza to lekką intensywność.
Wskazówka! Warto wcześniej zamieszać winem w kieliszku. Ruch ten napowietrza wino i pomaga uwolnić więcej związków aromatycznych. Czasem to wystarczy, by lekkie aromaty stały się bardziej wyraźne.
- Warto wiedzieć! Czym jest dekantacja wina? Jak i po co dekantować wino?

Pierwszym elementem, gdzie oceniamy intensywność, jest aromat (fot. depositphotos).
Jak ocenić intensywność smaków?
Kolejny etap to ocena intensywności smakowej – czyli jak bardzo i jak długo wino „trwa” w ustach. Pomaga w tym prosta metoda swish, czyli energiczne przepłukanie ust winem.
- Weź łyk wina i rozprowadź je po całej jamie ustnej
- Zastanów się, jak szybko pojawiają się smaki i jak długo się utrzymują?
- Oceń, ile z tych smaków potrafisz rozpoznać (np. owoce, przyprawy, beczka, nuty starzenia).
Interpretacja:
- Lekka intensywność – smaki są słabo wyczuwalne, znikają szybko, mogą nawet wydawać się rozwodnione. Wymagają dużej koncentracji, by je uchwycić.
- Średnia intensywność – smaki są rozpoznawalne, ale niezbyt silne. Cechy szczepu czy stylu są obecne, ale nie dominują. Wino może być bardzo dobrze zbalansowane, ale nie zaskakuje siłą.
- Wyraźna intensywność – smaki są natychmiastowe, skoncentrowane i długotrwałe. Wino potrafi ukazać całą sekwencję warstw smakowych – od pierwotnych (owoc, kwiaty), przez wtórne (np. efekty fermentacji), po trzeciorzędne (beczka, dojrzewanie).
Czytaj także! Jak smakować wino? Przewodnik po degustacji

Skala intensywności ma 3 progi: lekka, średnia, wyraźna (fot. depositphotos).
Czy intensywne oznacza lepsze?
Nie. Intensywność nie jest miarą jakości. Wino o lekkiej intensywności może być subtelne, eleganckie i pięknie zbalansowane. Z kolei wino intensywne może być przytłaczające, jeśli nie jest dobrze ułożone.
Co więcej – intensywność nie ma nic wspólnego z „ciężarem”. Możesz mieć jednocześnie intensywne i lekkie wino. Przykład?
Sauvignon blanc z Doliny Loary. To wino potrafi być niesamowicie ekspresyjne – eksplozja aromatów agrestu, cytrusów, świeżo skoszonej trawy – a przy tym zachowuje filigranową lekkość i rześkość na podniebieniu. Albo pinot noir z Burgundii – aromaty malin, wiśni, czasem nuty leśnego runa, wszystko delikatne jak mgiełka, a mimo to intensywne i wyraźnie zarysowane.

Intensywność nie jest miarą jakości wina (fot. depositphotos).
Aby nauczyć się trafnie oceniać intensywność, trzeba po prostu degustować regularnie wina – z różnych regionów, szczepów i stylów. Z czasem zmysły „kalibrują się”, a porównania stają się łatwiejsze.
Dobrą praktyką jest prowadzenie własnych notatek degustacyjnych z opisem aromatów, smaków i właśnie intensywności. To świetny sposób na rozwój sensoryczny.
Konrad Bukowski
(fot. deposiphotos)