Inspiracje
Tego nie rób! 4 najgorsze nawyki klientów restauracji okiem sommelierów
Klient nasz pan – mantra powtarzana w nieskończoność, głównie przez samych klientów. No przecież w końcu chodzi o to, by był zadowolony. Szczególne znaczenie kwestia na nabiera w restauracji. Jednak jest to związek dość trudny. O zachowaniu bywalców gastronomii można pewnie pisać książki. Konsument potrafi być irytujący dla kelnera do granic wytrzymałości. Czasami sami jako klienci wstydzimy się za zachowanie innych. Okazuje się jednak, że nie tylko kelnerzy, ale i sommelierzy mają z nami niewyrównane rachunki. Dopytaliśmy się, co i kto ich najbardziej denerwuje.
Klient w stylu: „Mam jedno swoje ulubione wino i co mi zrobisz?”
Jednym z najgorszych typów klienta są ludzie, którzy z wielką niechęcią podchodzą do próbowania nowych win. „Mam jedno sprawdzone, bo wiem, że mi smakuje, więc po co ryzykować?”. Najgorzej, jeżeli to jedno ulubione wino nijak nie pasuje do potrawy, którą zamawiasz. Ta zachowawczość i zamknięcie na nowości jest źródłem frustracji niejednego sommeliera. A on jest po to, by pomóc Ci dokonać najlepszego wyboru i dobrać wino tak, by spójnie komponowało się z tym, co masz na talerzu. Oczywiście, to Ty jesteś klientem, ostatecznie możesz zamówić, co chcesz i nikt Cię do niczego zmusić nie może, ale zaufaj trochę człowiekowi, który zna się na swojej robocie. Chyba nikt nie lubi, jak mu ktoś utrudnia pracę, prawda?
Gość zakochany w trendach
Goście, którzy niewolniczo podążają za trendami winiarskimi, to też niezła bolączka dla sommelierów. Obecnie panuje wielka moda na nowozelandzkie sauvignon blanc, argentyńskiego malbeca czy włoskie primitivo, ale świat win na tym się nie kończy. Zamiast kształtować własny gust i szukać swoich smaków, taki klient podporządkowuje się opiniom czytanym w Internecie lub podsuwanym przez osoby trzecie. Warto mieć swoje zdanie i być otwartym na propozycje sommeliera. Może zamiast modnego wina będzie w stanie zaproponować wybitne cabernet franc? W restauracji też kryją się perełki i niekoniecznie muszą być trendy.
Klient, który prosi o kostki lodu do białego wina
Duża część białych win musi być mocno schłodzona, to prawda, ale nie zawsze tak jest. Biele, które mają pełniejsze ciało, tak niskich temperatur powinny wręcz unikać. Wrzucenie kostki lodu do białego burgunda czy poproszenie o mocno schłodzone chardonnay może być bolesne dla sommeliera. Te wina w niższej temperaturze stracą swój styl i nie sposób będzie docenić ich smaku oraz aromatu. Jedna kostka lodu może zniweczyć wszystkie wysiłki winiarza.
Sommelier doskonale wie, w jakiej temperaturze podawać konkretne wina. Zaufaj mu, a jeśli masz wątpliwości, zapytaj. Nie musisz się znać na winie, a ekspert jest od tego, by wszystko Ci wyjaśnić. I nie proś o ekstra zmrożenie szampana – to też wyprowadzi sommeliera z równowagi 😉
Gość, który popisuje się wiedzą o winie
O winie można wiedzieć więcej lub mniej. Jednak bez względu na to, na jakim poziomie wtajemniczenia jesteś, nie zadzieraj nosa. Sommelierzy nie znoszą klientów, którzy traktują ich jako trampolinę, by popisać się swoją wiedzą przed przyjaciółmi. Zachowaj maniery! Rozmawiaj, możesz się wymienić uwagami, doświadczeniami, ale nie bądź arogancki i nie wykorzystuj tego, że sommelier nie może po prostu odejść od stolika.
Tomasz Lipiński
(fot. depositphotos)