Inspiracje

2025-02-07

Slow food i guilty pleasures – jak znaleźć balans?

Z jednej strony filozofia slow food – celebrowanie posiłków, dobrej jakości składniki, zdrowe gotowanie, jedzenie bez pośpiechu. Z drugiej – nasze ukochane guilty pleasures. Makaron ociekający serem, chrupiące frytki, kremowy deser, kieliszek wina… W skrócie: jedz jakby jutra miało nie być! I teraz pytanie – czy te dwie filozofie da się połączyć bez wyrzutów sumienia?



Slow food – filozofia dla zdrowia

Slow food to dla wielu styl życia. Chodzi o to, by wybierać naturalne składniki, unikać przetworzonej żywności i dać sobie czas na prawdziwe smakowanie. Im mniej chemii na talerzu, tym więcej energii i lepsze samopoczucie. To dlatego pieczywo z dobrej piekarni czy własnej kuchni wygrywa z nadmuchaną bułą z supermarketu.

Slow food jako pomysł na życie

Slow food to nie tylko filozofia, ale i pomysł na życie (fot. depositphotos).

Z kolei wolniejsze jedzenie to też lepsze trawienie i mniejsze szanse na niepotrzebne podjadanie. A gotowanie? Może być frajdą, nie obowiązkiem, zwłaszcza gdy masz pod ręką dobre produkty…

I tak, to wszystko brzmi super… ale co, jeśli masz ochotę na coś, co nie do końca pasuje do tej filozofii? Szybka kawka na mieście i pączek lub tabliczka czekolady po trudnym dniu? Problem zaczyna się wtedy, gdy slow food spotyka się z naszymi „zakazanymi” przyjemnościami…

Jak czerpać przyjemność z jedzenia

Chcąc tworzyć pozytywne doświadczenia kulinarne, musisz zwolnić i skupić swoją uwagę na jedzeniu (fot. Pablo Merchán Montes/Unsplash).

Czy guilty pleasures są naprawdę tak złe?

Nie oszukujmy się – wszyscy mamy swoje kulinarne grzeszki. Frytki po imprezie? Brownie na poprawę humoru? Nie ma w tym nic złego, o ile takie przyjemności nie są podstawą naszej diety. Czasem po prostu tego potrzebujemy. I wbrew pozorom, to całkiem naturalne – organizm domaga się węglowodanów, tłuszczu czy cukru, bo to szybkie źródło energii i sposób na poprawę nastroju.

Sekret tkwi w tym, żeby nie jeść takich rzeczy bezrefleksyjnie i byle jak. Jeśli masz ochotę na pizzę – to niech to będzie prawdziwa pizza, a nie gumowy placek z mrożonki. Jeśli czekolada – to taka, która rzeczywiście ma w składzie kakao, a nie kilogram oleju palmowego. Życie nie polega na tym, żeby sobie odmawiać, ale żeby wybierać lepiej.

Seks a jedzenie

Czekolada jest jednym z naszych ulubionych grzechów kulinarnych (fot. Faizan/Pexels).

Jak znaleźć balans?

Nie chodzi o to, żeby wybierać między slow foodem a guilty pleasures – można mieć jedno i drugie. Klucz? Jakość i umiar. Możesz pozwolić sobie na wszystko, byle nie stracić rozsądku!

Najgorsze, co można zrobić, to nakładać na siebie presję. Ciągłe liczenie kalorii, unikanie wszystkiego, co „niewłaściwe” i obsesja na punkcie zdrowego jedzenia to prosta droga do tego, żeby przestać czerpać z niego radość. A przecież o to właśnie chodzi – żeby jeść dobrze i cieszyć się z posiłku.

slow living

Możesz pozwolić sobie na wszystko, ale z głową! (fot. depositphotos)

Slow food i guilty pleasures – jak połączyć te dwa światy? Oto kilka sprawdzonych sposobów.

  1. 80/20 – złota zasada zdrowego luzu
    Jedz zdrowo przez 80% czasu, a 20% zostaw na kulinarne przyjemności. Jeśli przez większość dnia wybierasz pełnowartościowe, naturalne produkty, naprawdę nic się nie stanie, jeśli wieczorem wpadnie kawałek ciasta albo porcja ulubionych frytek.
  2. Jakość zamiast ilości
    Jeśli już pozwalasz sobie na guilty pleasure, niech będzie naprawdę dobre! Lepiej zjeść prawdziwą czekoladę z wysoką zawartością kakao niż pełną cukru i oleju palmowego.

Grzeszne przyjemności, jak na przykład czekolada, wydobywają nasze wewnętrzne dziecko.

  1. Slow foodowe oszustwa
    Czasem da się oszukać głowę – zamiast klasycznego deseru spróbuj zdrowych zamienników, np. brownie z cukinii, ciasta pomidorowego lub lodów z banana. Naprawdę smakuję świetnie!
  2. Delektuj się, zamiast pochłaniać
    Niezależnie od tego, czy jesz sałatkę, czy czekoladowy tort – rób to powoli i świadomie. Skup się na smaku, teksturze, aromacie. Kiedy jesz uważnie, szybciej czujesz sytość i nie masz potrzeby sięgać po więcej.

Delektuj się jedzeniem, najlepiej w towarzystwie ulubionych osób (fot. depositphotos).

  1. Nie rób sobie wyrzutów!
    Najważniejsza zasada? Zero poczucia winy! Jedzenie ma być przyjemnością, a nie powodem do stresu. Jeśli masz ochotę na coś nie do końca „fit”, po prostu się tym ciesz i wróć do zdrowych wyborów następnego dnia. Balans to klucz do szczęścia – w kuchni i w życiu.

Zuza Milewska

(fot. depositphotos)






KOMENTARZE
Obserwuj
Powiadom o
guest


0 komentarzy
Odpowiedzi w treści
Pokaż wszystkie komentarze
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Wyselekcjonowane, najlepsze treści na Twoją skrzynkę.
Nie spamujemy!

KuchniaDlaDoroslych.pl może zawierać przepisy i inne treści dotyczące wyrobów alkoholowych, przeznaczonych dla osób powyżej 18 roku życia.

0
Zostaw komentarz!x
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.