Akademia
Lambrusco – włoskie bąbelki, które wciąż zaskakują
Gdyby w świecie win istniał plebiscyt na najbardziej niedocenianą gwiazdę, lambrusco z pewnością byłoby w czołówce. Wciąż pokutuje mit, że to tanie, słodkie wino, które smakuje jak gazowana oranżada. Tymczasem prawdziwe lambrusco to lekko musujące cudo, które potrafi być eleganckie, wytrawne i genialnie komponować się z jedzeniem.
Lambrusco – szczep czy wino?
To pytanie może wydawać się banalne, ale odpowiedź wcale nie jest oczywista. Lambrusco to zarówno nazwa szczepu winorośli, jak i samego wina. A właściwie… grupy szczepów! W Emilii-Romanii uprawia się ich aż dziewięć, z których trzy są najważniejsze:
- Lambrusco di sorbara – jasne, lekkie, pełne świeżości i finezji.
- Lambrusco salamino – ciemne, intensywne, z wyraźnymi nutami wiśni.
- Lambrusco grasparossa – najbardziej taniczne i pełne.
Ciekawostka! Odmiany lambrusco nie są ze sobą spokrewnione! To raczej rodzina dalekich kuzynów, których łączy jedna nazwa.

Słoneczne wzgórza pokryte winnicami Lambrusco (fot. depositphotos).
Jak smakuje lambrusco?
Jeśli do tej pory znałeś tylko słodkie wersje, czas na nowe doświadczenie! Klasyczne lambrusco jest wytrawne, lekkie, z wyraźną kwasowością i odrobiną goryczki. Dominują w nim nuty czerwonych owoców – wiśni, truskawek, czerwonych porzeczek. Ma też mniej bąbelków niż szampan (tzw. frizzante), co czyni je wyjątkowo przyjaznym winem do jedzenia.
Są oczywiście wersje półsłodkie (amabile) i słodkie (dolce), ale prawdziwa perełka to wersje wytrawne!

Klasyczne lambrusco jest wytrawne, z wyraźną kwasowością (fot. depositphotos).
Historia lambrusco sięga starożytności
Historia sięga czasów starożytnego Rzymu! Szczep ten pochodzi od dzikiej winorośli, a już w I wieku p.n.e. wspominał o nim Wergiliusz. Rzymianie docenili jego orzeźwiający charakter, zwłaszcza w gorącym klimacie Emilii-Romanii.
W XVI wieku zaczęto produkować je jako wino musujące, a rewolucja technologiczna XVIII wieku pozwoliła na rozwój metod fermentacji w butelce. Jednak prawdziwy przełom nadszedł w XX wieku, kiedy lambrusco zaczęło podbijać świat.
Jak powstaje lambrusco?
Większość lambrusco produkowane jest metodą Charmat, czyli poddawane jest wtórnej fermentacji w zbiornikach ze stali nierdzewnej (podobnie jak prosecco). Dzięki temu wino zachowuje świeżość i owocowy charakter.
Ciekawszą (i rzadziej spotykaną) opcją jest metoda ancestrale, gdzie fermentacja kończy się w butelce, dając winu bardziej naturalny, rzemieślniczy charakter.
Chcesz prawdziwego rarytasu? Szukaj na etykiecie oznaczenia metodo classico – to lambrusco fermentowane jak szampan, pełne struktury i głębi!

Lambrusco produkowane jest metodą Charmat, czyli w zbiorniku ciśnieniowym (fot. depositphotos).
Lambrusco w świecie – od sukcesu po złą sławę
W latach 70. i 80. XX wieku lambrusco stało się jednym z najczęściej eksportowanych win na świecie, zwłaszcza w USA i Niemczech.
Problem? Większość butelek pochodziła z przemysłowej produkcji i wino było słodka jak lemoniada. W USA Riunite Lambrusco biło rekordy sprzedaży, ale jednocześnie przypięło winu etykietkę „taniego gazowanego napoju”.
Dziś jednak lambrusco wraca do korzeni, a ambitni winiarze udowadniają, że może być wyrafinowane, eleganckie i idealne do jedzenia.
Do czego pić lambrusco?
Włoskie wina zawsze powstają z myślą o jedzeniu i lambrusco jest tego doskonałym przykładem! Jego kwasowość i lekka goryczka sprawiają, że świetnie przełamuje tłustość potraw. Z czym więc je łączyć?
Idealne połączenia:
- Wędliny – zwłaszcza włoskie specjały, jak mortadela, prosciutto czy salami.
- Sery – miękkie i kremowe, jak taleggio czy gorgonzola dolce.
- Pizza i makarony z pomidorowym sosem.
- Grillowana karkówka, schab, a nawet bigos – lambrusco świetnie balansuje tłustość mięsa.
- Świeża makrela i śledź – tak, to nietypowe, ale działa!
Czytaj także: Szampan i jedzenie. Oto 10 zaskakujących par!
Lambrusco to wino pełne kontrastów – lekkie, ale wyraziste, owocowe, ale z charakterem. Wciąż walczy o swoją reputację, ale jedno jest pewne: gdy dasz mu szansę, może Cię naprawdę zaskoczyć.
Jeśli do tej pory omijałeś je szerokim łukiem, czas spróbować prawdziwego lambrusco – najlepiej w wersji wytrawnej i w towarzystwie pysznego jedzenia. W końcu Włosi wiedzą, co robią!
Zuza Milewska
(fot. depositphotos)