Inspiracje
Co łączy seks i jedzenie?
Czasami zapominamy lub nawet nie wiemy o tym, jak blisko jest z kuchni do sypialni. Nie chodzi tu jednak o odległość mierzoną w metrach.
Seks i jedzenie w rzeczywistości mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż to może się wydawać na pierwszy rzut oka. To już nie tylko i wyłącznie podstawowe potrzeby wynikające z naszej natury. W obecnych czasach to zdecydowanie coś więcej.
Gotujemy i kochamy się z pasją – eksperymentujemy, szukamy przyjemności i spełnienia, bliskości, czasem też pocieszenia. Nierzadko też jedzenie i seks dzieli tylko jeden krok.
Wielka siła zmysłów
Gotowanie może być dobrą zabawą, z pewnością jest czymś więcej niż tylko zaspokajaniem głodu. Szukamy swoich smaków, kosztujemy nowych potraw i połączeń, reagujemy na aromaty i teksturę. Pewnych rzeczy musimy doświadczyć, by w ogóle wiedzieć, co lubimy. Do pewnych rzeczy musimy dojrzeć, przychodzą stopniowo.
Na jedzenie i seks reagujemy w zasadzie bardzo podobnie. Po pierwsze, zapach – może w nas obudzić zarówno apetyt, jak i pożądanie. Perfumy ukochanej, aromat truskawek, świeżych ziół itd. – to wszystko może rozpalić fantazję.
Po drugie, dotyk. To nie przypadek, że nasze usta służą nie tylko do mówienia, ale i do jedzenia oraz całowania. Są bardzo wrażliwe na bodźcie, dostarczają nam intensywnych wrażeń, zarówno tych kulinarnych, jak i erotycznych. Różne tekstury, temperatura, jednym słowem zmienność sprawia, że jedzenie i seks są dla nas interesujące.
Szepnij mi, co lubisz jeść, a powiem ci, co lubisz w łóżku
Od lat mówi się też, jesteś tym, co jesz – dotyczy to głównie kontekstu zdrowotnego, ale okazuje się, że nasze preferencje kulinarne mogą powiedzieć też dużo o tym, co lubimy w sypialni.
Chcesz dowiedzieć się o niej więcej? Zadaj sobie kilka pytań. Czy jest wybredna? Czy je szybko, czy woli się delektować powoli? Lubi nowości? Czy ostry smak ją przeraża? Chce eksperymentować, czy woli to, co jej znane? Czy zanim weźmie pierwszy kęs, najpierw lubi popatrzeć na jedzenie? To, w jaki sposób podchodzimy do jedzenia, ujawnia też nasze cechy i temperament.
Dzielenie się przyjemnością jedzenia
Przygotowywanie wspólnych posiłków może przybliżać nas do siebie, być sposobem na spędzanie ze sobą czasu, ale może być jednocześnie intymne, romantyczne. Jeśli gotujemy dla bardzo bliskiej osoby, skupiamy się na tym, by sprawić jej jak najwięcej przyjemności i przyrządzić coś, co naprawdę jej będzie smakować. Wszystko robimy z myślą o niej. Nie dodamy cynamonu, jeśli go nie lubi, choć przepis mówi inaczej. Nie chcemy działać sztampowo.
Karmienie drugiego człowieka daje nam dużo satysfakcji. Taką już mamy naturę. Bez zbędnych słów pokazujemy naszą miłość, troskę i przywiązanie. Te wszystkie zależności można przenieść i do sypialni. Tam też lubimy dawać przyjemność i się nią dzielić. Zarówno w łóżku, jak i w kuchni ważne jest jedno pytanie: na co masz ochotę?
Seks i jedzenie, czyli moc afrodyzjaków
Już w starożytności zauważono silną więź między jedzeniem a seksem. Zaczęły powstawać pierwsze spisy afrodyzjaków, czyli produktów o miłosnych właściwościach. Mają one wspomagać nasze życie erotyczne, pobudzać zmysły, podnosić libido, dodawać sił witalnych, wpływać pozytywnie na erekcję, wzmacniać orgazm, uszczęśliwiać. Podsycają nasz apetyt na seks i mogą od stołu zaprowadzić nas od razu do sypialni. Są i takie składniki, które na nas wpływają już przez sam wygląd.
Legendy o Casanovie głoszą, że zjadał on codziennie 50 ostryg i popijał czekoladą, by móc sprostać tak licznym… przygodom. Badania nad afrodyzjakami wciąż trwają, dla niektórych to zabobony i pieśń przeszłości, inni widzą w tym tylko efekt placebo. Jednak jest jakiś powód, dla którego ich kult przetrwał tyle wieków.
Oczywistym jest, że działanie afrodyzjaków to kwestia indywidualna – przecież różnimy się w naszych preferencjach kulinarnych. Podobnie jest też w seksie – nie wszystkie pozycje lub „triki” są uniwersalne. Warto jednak pamiętać, że jedzenie niektórych produktów po prostu sprawia nam naprawdę dużą przyjemność, a to nie tajemnica, że przyjemność lubi się… mnożyć. Właśnie dlatego po bardzo dobrym posiłku możemy zakończyć wieczór w łóżku – i na tym polega właśnie magia jedzenia!
Slow food i slow sex
W piramidzie ludzkich potrzeb jedzenie i seks pełnią bardzo ważną rolę. Nie tylko pozwalają nam przeżyć, ale dają nam po prostu szczęście. Warto więc celebrować wspólne chwile, cieszyć się tym, co jest tu i teraz. Nasza rada? Nigdy nie spieszcie się.
Leniwe gotowanie, pierwszy łyk wina, wymiana spojrzeń, próbowanie – to oczekiwanie na posiłek też jest przyjemne i może być jak gra wstępna. A kiedy już zasiądziecie przy stole, nie przyspieszajcie. Warto rozkoszować się wspólnym posiłkiem – pierwszy kęs zawsze smakuje najlepiej, tak samo jak pierwszy pocałunek.
Podczas kolacji we dwoje można też porzucić savoir-vivre. Jeśli macie ochotę, jedzcie palcami, karmcie się nawzajem. Możesz zawiązać oczy drugiej osobie i dawać jej do spróbowania kolejne składniki z talerza – kosztowanie z zasłoniętymi oczami sprawia, że zmysły się wyostrzają, a atmosfera robi się jeszcze bardziej intymna. Warto tę energię przenieść potem do sypialni. Powtarzamy, nie spieszcie się – slow food i slow sex świetnie się uzupełniają.
Seks i jedzenie należą do największych przyjemności w życiu człowieka, a gdy te dwie strefy połączymy, damy sobie nową jakość w związku. Nie bójcie się być kreatywni – spontaniczność w kuchni i w łóżku jest na wagę złota.
Katarzyna Mec