Strefa luksusu
Luksus w kuchni, czyli jadalne złoto. Dodatek dla snobów czy trend dla smakoszy?
W świecie kulinarnych doznań jest jeden trend, który błyszczy dosłownie i w przenośni – jadalne złoto. Znane od wieków jako symbol prestiżu, podbija nie tylko restauracje z gwiazdkami Michelin, ale i media społecznościowe. Ale czy złoto na talerzu to tylko ozdoba dla oczu, czy może coś więcej? Co tak naprawdę kryje się za tym błyszczącym składnikiem?
Jadalne złoto – co to właściwe jest?
Jadalne złoto to nic innego jak czyste, 24-karatowe złoto, które zostało przetworzone w taki sposób, by było bezpieczne do spożycia. Co ważne, złoto jest całkowicie obojętne chemicznie – nie reaguje z jedzeniem ani z organizmem, co sprawia, że można je bez obaw dodawać do wykwintnych dań i deserów. Najczęściej występuje w postaci delikatnych płatków, proszku lub cienkich listeczków, które przypominają pergamin. W tej formie złoto łatwo można dodać do potrawy bez wpływania na jej konsystencję.
Złoto na stołach nie jest nowością. Już w średniowieczu na królewskich ucztach pojawiały się potrawy dekorowane złotymi akcentami. W tamtych czasach było to symbolem władzy, bogactwa i luksusu. Współcześnie złoto powraca na talerze w nieco bardziej dostępnej formie, chociaż nadal jest kojarzone z prestiżem i ekskluzywnością.
Jak używa się jadalnego złota?
Jadalne złoto znalazło szerokie zastosowanie w kuchni – od deserów, przez wyrafinowane drinki, aż po wytrawne dania. Najczęściej spotykamy je jako subtelną ozdobę ciast, czekoladek lub lodów, gdzie jego delikatny połysk dodaje potrawie spektakularnego wyglądu. W koktajlach lub szampanie złote płatki unoszące się na powierzchni dają efekt glamour, co na pewno robi wrażenie.
Jednym z najbardziej znanych przykładów potraw ozdobionych złotem jest stek serwowany w ekskluzywnych restauracjach. Znany szef kuchni Nusret Gökçe, szerzej znany jako Salt Bae, stał się sławny dzięki serwowaniu steków pokrytych złotymi płatkami, co wywołało ogromne zainteresowanie w mediach społecznościowych. Inne przykłady to złote cappuccino lub luksusowe desery, które kosztują krocie tylko dzięki dodaniu kilku płatków złota.
Ile kosztuje jadalne złoto?
Cena jadalnego złota może być zaskakująca. Średnio kosztuje od 200 do 600 zł za gram. W przypadku złota w płatkach lub arkuszach cena może wynosić od 50 do 150 zł za arkusz, w zależności od rozmiaru i jakości.
Jadalne złoto jest synonimem luksusu, ale jego wysoka cena nie wynika wyłącznie z czystości metalu. Proces produkcji złota jadalnego jest skomplikowany – arkusze muszą być wyciągane do mikroskopijnych grubości i cięte na delikatne fragmenty, co sprawia, że nawet małe ilości są kosztowne.
Czy jadalne złoto ma smak?
Otóż nie. Złoto na talerzu to bardziej doświadczenie dla oka niż dla podniebienia. Jego rola w kuchni jest czysto dekoracyjna – ma dodawać wizualnego blasku i poczucia luksusu, ale nie daje żadnych dodatkowych doznań smakowych. To właśnie ta subtelność sprawia, że złoto idealnie pasuje do każdego rodzaju potraw, zarówno słodkich, jak i wytrawnych. W tym przypadku bardziej liczy się wrażenie wizualne niż kulinarne zmysły.
Blask złotych płatków na talerzu sprawia, że danie wygląda niczym małe dzieło sztuki, które wręcz prosi się o uwiecznienie na zdjęciu. Co więcej, luksusowy wygląd potrawy może sprawić, że samo jedzenie staje się wyjątkowym, niemal ceremonialnym doświadczeniem.
Jadalne złoto to dodatek, który zamienia zwykłe potrawy w dzieła sztuki. Choć nie dodaje smaku, jego wizualny efekt i kojarzenie z luksusem sprawiają, że chętnie sięgają po nie zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy gotowania. W końcu, kto by nie chciał, aby jego dania lśniły jak na królewskim stole? Jednak, czy warto płacić tak wysoką ceną za coś, co nie ma smaku?
Zuza Milewska
(fot. AI)