Akademia
Amaro – co to jest, jak smakuje i jak pić? Przewodnik po włoskim likierze ziołowym
W świecie alkoholi nie brakuje trunków łatwych, słodkich, od razu przyjaznych dla podniebienia. Ale amaro do nich nie należy. To nie jest likier, który rozkochuje w sobie od pierwszego łyka – jego natura jest cierpka, złożona, nieoczywista. Wymaga czasu, cierpliwości i pewnej dojrzałości.
Jednak amaro to nie tylko gorycz, ale też słodycz, ziołowość, mineralność i przyprawowość, które splatają się w zaskakująco harmonijną całość. Właśnie ten balans sprawia, że jest on czymś znacznie więcej niż likierem.
Ziołowa historia amaro – od eliksiru do koktajli
Już starożytni Grecy i Rzymianie sięgali po ziołowe nalewki i gorzkie toniki, by leczyć i wzmacniać organizm. Jednak dopiero w średniowiecznych klasztorach na terenie dzisiejszych Włoch rozpoczęła się właściwa era amaro, choć wtedy jeszcze nie nazywano go w ten sposób.

Amaro powstało już w czasach średniowiecznych (fot. depositphotos).
Zakonnicy tworzyli ziołowe maceraty na bazie alkoholu lub wina, używając tego, co rosło tuż za murami klasztoru. W jednej części kraju były to gorzkie pomarańcze, w innej – dzikie alpejskie zioła i korzenie. Eliksiry te miały pobudzać apetyt, ułatwiać trawienie, a czasem po prostu wzmacniać ducha.
Początkowo receptury były przekazywane w tajemnicy, ale w XIX wieku produkcja amaro wyszła poza klasztorne mury. Likier zaczęto butelkować, znakować, sprzedawać – najpierw trafił do aptek jako lek, ale wkrótce całkowicie stamtąd zniknął, by pojawić się na sklepowych półkach i stać się jednym z symboli włoskiego stylu życia.
Franciacorta – włoskie bąbelki, które mogą konkurować z szampanem
Jak powstaje amaro?
Podstawą amaro jest alkohol – najczęściej brandy winogronowa lub spirytus neutralny – w którym przez wiele tygodni lub miesięcy maceruje się zioła, korzenie, przyprawy, skórki cytrusów i inne roślinne składniki.
Wśród klasycznych komponentów odpowiadających za gorycz dominują kora chinowca (źródło chininy), korzeń goryczki, piołun i arcydzięgiel. Dodatkowo do trunków trafiają skórki gorzkiej pomarańczy, mięta, koper włoski, lukrecja, anyż, goździki, a nawet warzywa takie jak karczochy, radicchio czy koper włoski.
Końcowy produkt jest dosładzany, co tworzy charakterystyczny profil: gorzko-słodki, ziołowy i głęboki.

Każdy producent ma swoją tajną recepturę (fot. depositphotos).
Jak smakuje amaro?
Smak amaro może się znacznie różnić w zależności od regionu, producenta i receptury. Niektóre wersje są ziemiste i korzenne, inne intensywnie cytrusowe lub balsamiczne. Zdarzają się też nuty kawowe, czekoladowe i kwiatowe. Każdy producent ma własną, często tajną recepturę. Część z nich opiera się na lokalnych składnikach, bo smak amaro bardzo często oddaje terroir.
Różna jest także zawartość alkoholu – najłagodniejsze likiery zawierają ok. 16,5% alkoholu, natomiast mocniejsze propozycje osiągają nawet 35%. Ta różnorodność smaków i mocy sprawia, że każdy może znaleźć wersję odpowiadającą własnym upodobaniom – choć wymaga to eksploracji, a czasem odrobiny cierpliwości.

Amaro to doskonały trunek zwieńczający posiłek (fot. depositphotos).
Jak pić amaro?
Tradycyjnie amaro pije się bez dodatków, w niewielkim kieliszku, najlepiej schłodzone lub z jedną kostką lodu. W tej formie podaje się je najczęściej jako digestif – po posiłku, by wspomóc trawienie.
Coraz częściej jednak sięga się po amaro w roli składnika koktajli. Doskonale sprawdza się jako zamiennik wermutu w klasycznym Manhattanie, lub jako kluczowy składnik nowoczesnych kompozycji, jak Paper Plane – koktajlu łączącego bourbon, Aperol, amaro i sok z cytryny.

Amaro jest świetnym składnikiem koktajli (fot. depositphotos).
Amaro można również serwować jako lekki spritz – z wodą sodową, plasterkiem pomarańczy i odrobiną lodu – szczególnie w cieplejsze dni. Niektórzy barmani idą dalej, wzbogacając espresso kilkoma kroplami amaro.
Możliwości jest wiele, ale jedno jest ważne – amaro najlepiej smakuje wtedy, gdy nie traktuje się go jak szybkiego drinka, lecz jak rytuał. To zdecydowanie nie jest alkohol, który pije się w biegu.
- Czytaj także! Digestif – rytuał po obiedzie, który warto odkryć

W zależności od producenta smaki amaro mogą się bardzo różnić – warto szukać swoich ulubionych butelek (fot. depositphotos).
Czym amaro różni się od Campari i Aperolu?
Amaro często wrzucane jest do jednej kategorii z Campari czy Aperolem, ale to duże uproszczenie. W rzeczywistości różnią się one nie tylko smakiem, ale i funkcją. Campari i Aperol to aperitivo bitters — lekkie, wyraźnie gorzkie lub półgorzko-słodkie likiery, które mają pobudzić apetyt, podawane zazwyczaj przed posiłkiem, często z wodą sodową lub prosecco. Ich profil smakowy jest prostszy, bardziej liniowy.
Amaro natomiast pełni rolę digestivo, czyli napoju po posiłku. Jest cięższy, bardziej złożony, głębszy.
Choć niektórzy traktują amaro, Campari i Aperol zamiennie, Włosi jasno rozgraniczają te kategorie.
Amaro nie jest dla każdego – i w tym tkwi jego siła. Jest wyraziste, szczere, czasem trudne. Ale właśnie dzięki temu staje się czymś więcej niż alkoholem. To smak, który opowiada o miejscu, czasie i kulturze. To likier, który nie próbuje się przypodobać, lecz zachować autentyczność. I kiedy już raz się go zrozumie – trudno się z nim rozstać.
Konrad Bukowski
(fot. depositphotos)