Akademia
Szkocka whisky – 6 mitów, które czas obalić! Sprawdź, czy też w nie wierzysz
Whisky ze Szkocji to trunek pełen historii, tradycji i… mitów. Wielu osobom wydaje się skomplikowana, zarezerwowana dla ekspertów albo dostępna tylko w wersji torfowego „dymu w szklance”. Nic bardziej mylnego! Szkocka to bogaty świat smaków i aromatów, w którym każdy może znaleźć coś dla siebie. Czas więc rozprawić się z największymi mitami na jej temat!
1. Wszystkie szkockie whisky są torfowe i dymne
Torfowy, dymny aromat kojarzy się ze szkocką whisky tak mocno, że wiele osób uważa go za jej nieodłączny element. To właśnie on sprawia, że whisky bywa opisywana jako „ognisko w szklance” albo „płonąca łąka wrzosów”. Ale czy każda szkocka ma taki smak? Absolutnie nie!
Dymne bomby smakowe powstają niemal wyłącznie na wyspie Islay, gdzie tradycyjnie suszy się jęczmień nad palącym się torfem. W pozostałych regionach Szkocji whisky ma zupełnie inne profile smakowe – może być delikatnie owocowa, korzenna, a nawet czekoladowa! Jeśli więc do tej pory torfowy aromat cię odstraszał, daj szansę butelkom z regionów Speyside, Highlands, Lowlands czy Campbeltown. Możesz się zdziwić, jak wiele szkocka ma do zaoferowania!

Nie każda szkocka będzie mieć dymny profil (fot. depositphotos).
2. Blended whisky to „gorsza” whisky
Wielu osobom whisky blended kojarzy się z masową produkcją, brakiem charakteru i niższą jakością. To przekonanie wynika po części z popularności marek takich jak Johnnie Walker, które są dla wielu pierwszym kontaktem ze szkocką whisky. Ale prawda jest taka, że dobre blendy mogą być równie fascynujące i smaczne, jak single malt.
Co więcej, sztuka komponowania whisky mieszanej jest równie wymagająca, jak tworzenie wyjątkowej whisky single malt. To właśnie w blendach mistrzowie destylacji łączą różne smaki w harmonijną całość.
Pamiętaj też, że whisky blended często jest łagodniejsza od single maltów, co czyni ją świetnym wyborem dla osób dopiero zaczynających swoją przygodę z whisky szkocką.
3. Im starsza whisky, tym lepsza – nie zawsze!
Wiek whisky nie oznacza automatycznie, że jest lepsza. W procesie starzenia whisky przejmuje aromaty drewna, ale jednocześnie może stracić część owocowych, kwiatowych czy miodowych nut, które są charakterystyczne dla młodszych destylatów. Przykładowo, 12-letnia whisky może być soczysta i pełna tropikalnych owoców, a jej 18-letnia wersja – bardziej dębowa, subtelniejsza, ale mniej intensywna w smaku.
Liczba na butelce oznaczająca wiek whisky może sugerować jej jakość, ale nie jest to złota zasada.
Nie warto więc kierować się wyłącznie wiekiem butelki. Czasem młodsza whisky może bardziej odpowiadać twojemu gustowi niż jej starsza, droższa wersja!
4. Whisky szkocka nie nadaje się do koktajli
Penicillin, Rusty Nail, Rob Roy… jeśli te nazwy nic ci nie mówią, to znak, że warto odkryć szkocką w koktajlach! Whisky single malt czy blendy świetnie sprawdzają się w drinkach, bo ich smak można idealnie zbalansować dodatkami. Nie trzeba też używać najdroższych butelek – na rynku jest mnóstwo whisky szkockich, które doskonale sprawdzą się w domowym barze.

Whisky szkocka to znakomity składnik koktajli (fot. depositphotos).
5. Prawdziwa szkocka to tylko składniki ze Szkocji – nie do końca
To prawda, że szkocka whisky musi być destylowana i dojrzewać w Szkocji – tego wymagają surowe przepisy. Ale czy wszystkie jej składniki muszą pochodzić wyłącznie z tego kraju? Wcale nie!
Jęczmień wykorzystywany do produkcji whisky często pochodzi z różnych zakątków świata, a beczki, w których dojrzewa whisky, są sprowadzane m.in. z USA, Europy i Japonii. Szczególnie popularne są beczki po bourbonie, ponieważ nadają whisky słodkie, waniliowe i karmelowe nuty.
- Czytaj także: Jak wymawiać popularne nazwy szkockich whisky?

Sprawdź, jak wymówić nazwy popularnych szkockich whisky.
6. Szkocka whisky to trunek dla wtajemniczonych – kompletna bzdura!
Jeszcze do niedawna whisky, szczególnie szkocka, miała łatkę „męskiego” trunku, a jej miłośnicy lubili popisywać się wiedzą i tworzyć wokół niej aurę elitarności. Dziś whisky jest dla każdego! Nie trzeba znać się na każdej destylarni ani rozróżniać poszczególnych nut smakowych, by cieszyć się jej smakiem. Można zacząć od lżejszych, owocowych wersji, próbować whisky w koktajlach albo testować różne style – bez zbędnej presji.
Najważniejsze? Znaleźć szkocką, która ci smakuje i pić ją tak, jak lubisz.
Konrad Bukowski
(fot. depositphotos)